Dotychczas obowiązująca konstrukcja podatku dochodowego od osób prawnych zakładała dodatnią liniową korelację między wysokością osiąganego dochodu, a wysokością płaconego podatku CIT. Oznacza to, że wraz ze wzrostem dochodu, wzrasta obciążenie podatkiem CIT (należnego według stawki 9% lub 19%, w zależności od wielkości obrotów podatnika). Natomiast w razie wystąpienia straty podatkowej podatnik może skorzystać w przyszłości z odliczenia od dochodu tej straty na warunkach określonych w ustawie. Zasady rozliczenia strat podatkowych na gruncie podatku dochodowego od osób prawnych nie są przedmiotem niniejszej publikacji, odsyłamy do art. 7 ustawy o CIT. Podobno poza śmiercią, pewne są tylko podatki. Do serca wziął sobie […]
Estoński CIT- czy wreszcie będzie estoński?
1 września 2021 | Adrian Kęmpiński
W 2021 r. do polskiego obrotu prawnego wprowadzono estoński CIT, a właściwie- ryczałt od dochodów spółek kapitałowych. W swoich założeniach ta forma opodatkowania zakładała brak opodatkowania dochodu spółki kapitałowej do momentu wypłaty zysku, innymi słowy – dopóki spółka inwestuje, nie płaci podatku.
Rozwiązanie to zaczerpnięto z Estonii, w której z sukcesami sprawdza się od ponad 21 lat, przy czym, polską wersję estońskiego CIT-u z tą oryginalną łączy jedynie robocza nazwa i fakt, że oba te kraje leżą na północnej półkuli globu. Na tym podobieństwa się kończą.
Nadzieje przedsiębiorców na przyjazny inwestycjom system spotkały się z legislacyjną ścianą wyłączeń, ograniczeń i niejasności.
Pierwotnie miało być przyjaźnie i prosto dla przedsiębiorców, a w praktyce przepisy wprowadzające tę formę opodatkowania (rozdział 6b ustawy o CIT) wprowadziły wiele nieznanych dotąd pojęć.
Przedsiębiorcom nie pomogły objaśnienia Ministerstwa Finansów, które przedstawiły prostotę jako główną zaletę tego podatku na 123 stronach tekstu.
Przedsiębiorcy nie wybrali tej formy opodatkowania z kilku powodów:
- wąski krąg podmiotów uprawnionych do skorzystania z tej formy, tylko Sp. z o.o. i S.A., mimo, że od 01 stycznia 2021 r. podatnikami CIT stały się także spółki komandytowe i część spółek jawnych;
- warunki skorzystania- brak powiązań osobowych i kapitałowych, nakłady inwestycyjne, określone kategorie przychodów;
- skomplikowany mechanizm podatku, który Spółka będzie musiała zapłacić;
- niejasne pojęcia- dochód z ukrytych zysków;
- utrata prawa do skorzystania ulg podatkowych B+R i IP BOX;
- związanie tą formą opodatkowania na okres 4-letni.
Objaśnienia, które nie rozwiały wielu podnoszonych wątpliwości zostały wydane na półtora miesiąca przed terminem, do którego przedsiębiorcy musieli zdecydować, czy chcą płacić “estoński” podatek.
W efekcie, tę formę opodatkowania wybrało jedynie 337 podmiotów, z ponad 200 000 mogących tę opcję rozważyć.
CZY COŚ SIĘ ZMIENI?
Ustawodawca milcząco przyznał się do błędu zapowiadając, że “Polski Ład” uprości estoński CIT.
Z obecnie dostępnego projektu ustawy opublikowanego dnia 26 lipca b.r. wynika, że poszerzony zostanie krąg podmiotów uprawnionych do wyboru tej formy opodatkowania. Estoński CIT otworzy się na spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne.
Korzystną zmianą będzie zniesienie górnego limitu przychodów, do którego podatnicy mogli wybrać tę formę opodatkowania. Spółki, których obroty przekraczają 100 mln PLN będą mogły wybrać estoński CIT.
Rozwój bez obaw- zniknie także tzw. domiar podatkowy, czyli dodatkowy podatek, który dotykał spółki, które zdecydowały się na estoński CIT, ale ich obroty w trakcie korzystania z tej formy opodatkowania przekroczyły 100 mln PLN.
Zniknie także obowiązek ponoszenia nakładów inwestycyjnych w określonych kwotach oraz warunek cyklicznego minimalnego wzrostu zatrudnienia u przedsiębiorcy.
W nowej wersji podatku estońskiego zmienione zostaną terminy dokonywania skomplikowanej korekty podatku, którą musiały dokonać spółki by móc “wejść” na estoński CIT.
CZY PRZEDSIĘBIORCÓW TO PRZEKONA?
Na to pytanie brak jest jednoznacznej odpowiedzi. Każdą deregulację prawa podatkowego należy oceniać pozytywnie i trzeba dać jej szansę.
Z pewnością chętnych do zostania estońskimi podatnikami przybędzie, ale zdaniem autora, należy spodziewać się ewolucji, a nie rewolucji, głównie z tego względu, że ustawodawca zamierza usunąć tylko część komplikujących warunków.
Zapraszamy do śledzenia deregulacyjnych ruchów ustawodawcy, o których z pewnością państwa poinformujemy.
Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.